Pan mi podpisze in blanco. Nie wiemy jeszcze dokładnie kto kandyduje, ale oczekuje się od nas, byśmy temu kandydowaniu udzielali poparcia „w ciemno”
W środę mija czas na zgłaszanie przez partie polityczne swoich kandydatów do Sejmu. Poznamy pełne listy, bo ich personalny skład to wciąż w znacznej mierze niewiadoma. Tymczasem zbiórka podpisów pod nimi trwa w najlepsze. Jak to jest więc możliwe, że dzisiaj nie wiemy jeszcze dokładnie kto kandyduje, ale oczekuje się od nas, byśmy temu kandydowaniu udzielali poparcia „w ciemno”?
Zbiórka podpisów, ale pod czym?
W ostatnich tygodniach, po ogłoszeniu kampanii wyborczej przez prezydenta Andrzeja Dudę oraz już po rozpoczęciu zbiórki podpisów pod listami, mieliśmy do czynienia z wieloma „transferami” politycznymi. Jedni miejsca na listach tracili (Jan Hartman, Natalia Jabłońska – ta od psów, Marcin Gołaszewski) inni na te listy, już w trakcie zbiórki, wskakiwali (Ryszard Petru, Artur Dziambor, Roman Giertych), Jeszcze inni z kolei listę zmienili, tak jak Michał Kołodziejczak czy Jana Szostak. Podpisy są zbierane, ale pod czym? To wciąż ulega zmianie.
W Kodeksie Wyborczym czytamy: Wyborca udzielający poparcia liście kandydatów składa podpis obok czytelnie wpisanego swojego nazwiska i imienia, adresu zamieszkania i numeru ewidencyjnego PESEL oraz daty udzielenia poparcia” oraz dalej “Wykaz podpisów musi zawierać na każdej stronie nazwę komitetu wyborczego zgłaszającego listę, numer okręgu wyborczego, w którym lista jest zgłaszana, oraz adnotację:
„Udzielam poparcia liście kandydatów na posłów zgłaszanej przez ……………. (nazwa komitetu wyborczego) w okręgu wyborczym ………… (numer okręgu) w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na …………… (dzień, miesiąc, rok).”.
Bez nazwisk
Kolejny artykuł Kodeksu Wyborczego mówi, że lista kandydatów powinna być poparta podpisami c
lub wykup dostęp do wszystkich
artykułów
Każdego tygodnia dołączają do nas nowi użytkownicy, bądź wśród nich!